Na pewno każda filcowniczka popełniła w swoim czasie Szaliko-komin. Mój jest w kolorystyce żółtym - ciepłym. Jeden z kolorów zbliżających się świąt. Na wierzchu czarne kwiaty - ich zarys, wykonany z moheru. Jak zima nie odpuści to jak znalazł otuli szyję i zakryje głowę, może stanowić swoistą ozdobę. Może wygląda na gruby ale jest bardzo cieniutki i wiotki i oczywiście jest cieplutki. Co sądzicie? :):):)
Zapraszam do opowiedzenia o swoich doświadczeniach z komino -szalikiem czy też szaliko-kominem :):)
Ja np. miała problemy z określeniem szerokości i długości. Raz Komin wyszedł mi za wąski i długi i gruby.
.... i robiłam z niego czapki.
Z filcem tak właśnie jest, że nic się nie marnuje, nawet jak coś nie wyjdzie można zrobić coś równie wspaniałego i za to też "kocham" filc.
piszcie i dzielcie się swoimi doświadczeniami serdecznie pozdrawiam.
Zapraszam do opowiedzenia o swoich doświadczeniach z komino -szalikiem czy też szaliko-kominem :):)
Ja np. miała problemy z określeniem szerokości i długości. Raz Komin wyszedł mi za wąski i długi i gruby.
.... i robiłam z niego czapki.
Z filcem tak właśnie jest, że nic się nie marnuje, nawet jak coś nie wyjdzie można zrobić coś równie wspaniałego i za to też "kocham" filc.
piszcie i dzielcie się swoimi doświadczeniami serdecznie pozdrawiam.
Komin sliczny. Nigdy jeszcze nie probowalam robic.
OdpowiedzUsuńFajny pomysl z tymi czapeczkami, wyszly fajnie i bardzo podobaja mi sie kolory.
widać, że nadszedł czas na komino-szaliki:)) Ja wczoraj też pierwszy raz spróbowałam filcować komin .... a wyszło mi ... ponczo:))))!!!
OdpowiedzUsuńChciałam, żeby tak jak Twój żółty, piękny, komin spływał łagodnie na ramiona i ... najwidoczniej za dużą formę zrobiłam!!!
Zdjęcia zamieszczę u siebie na blogu to zobaczysz.
Ale masz rację, że cokolwiek by się nie robiło z filcu i jak daleko odbiegałoby to od naszego pierwotnego zamysłu, to i tak można tą ufilcowaną rzecz wykorzystać:):)))
Pozdrawiam ciepło:)
Piękny jest. Doświadczenia nie mam ale testuję na sobie swój pierwszy szalik i jestem zaskoczone tym, że jest miękki i miło go mieć blisko twarzy.
OdpowiedzUsuńFilc to wdzięczny materiał. Ja pomału przymierzam się do czapki, ale jeszcze muszę pomyśleć jak ją zrobić. A twoje kołnierze są śliczne.
OdpowiedzUsuńMimo, że nie lubię żółtego, muszę przyznać, że czarna włóczka dodała mu pieprzu i zmieniła charakter.
OdpowiedzUsuńJa popełniłam jeden komin i całkowicie nie wyszedł. Mam na szczęście pomysł na przeróbkę jednak to chyba będzie w wakacje, może zdążę na następną zimę.
Też nic nie potrafię wyrzucić z odpadów filcowych.
Pozdrówki.
o i jest żółty komin z czarnymi kwiatkami :) Ja zrobiłam trzy kominy ale jeszcze ostatecznie wprowadziłabym zmiany w wymiarach bo obwody są wg. mnie za małe także pozostaje do zrobienia następny tester ;) Podoba mi się kolorystyka komina z którego powstała czapeczka :)
OdpowiedzUsuńNo jaka czapusia urocza i ten komin do tej czapeczki ,rewelacyjny komplecik :)pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUnique and pretty color. You make beautiful scarfs and hats.
OdpowiedzUsuń