16 marca 2013

Szaliko-komin moje doświadczenia

Na pewno każda filcowniczka popełniła w swoim czasie Szaliko-komin. Mój jest w kolorystyce żółtym - ciepłym.  Jeden z kolorów zbliżających się świąt. Na wierzchu czarne kwiaty - ich zarys, wykonany z moheru. Jak zima nie odpuści to jak znalazł otuli szyję i zakryje głowę, może stanowić swoistą ozdobę. Może wygląda na gruby ale jest bardzo cieniutki i wiotki i oczywiście  jest cieplutki. Co sądzicie? :):):)



Zapraszam do opowiedzenia o swoich doświadczeniach z komino -szalikiem czy też szaliko-kominem :):) 

Ja np. miała problemy z określeniem szerokości i długości. Raz Komin wyszedł mi za wąski i długi i gruby.



.... i robiłam z niego czapki.   


Z filcem tak właśnie jest, że nic się nie marnuje, nawet jak coś nie wyjdzie można zrobić coś równie wspaniałego i za to też "kocham" filc.

 piszcie i dzielcie się swoimi doświadczeniami serdecznie pozdrawiam.

8 komentarzy:

  1. Komin sliczny. Nigdy jeszcze nie probowalam robic.
    Fajny pomysl z tymi czapeczkami, wyszly fajnie i bardzo podobaja mi sie kolory.

    OdpowiedzUsuń
  2. widać, że nadszedł czas na komino-szaliki:)) Ja wczoraj też pierwszy raz spróbowałam filcować komin .... a wyszło mi ... ponczo:))))!!!
    Chciałam, żeby tak jak Twój żółty, piękny, komin spływał łagodnie na ramiona i ... najwidoczniej za dużą formę zrobiłam!!!
    Zdjęcia zamieszczę u siebie na blogu to zobaczysz.
    Ale masz rację, że cokolwiek by się nie robiło z filcu i jak daleko odbiegałoby to od naszego pierwotnego zamysłu, to i tak można tą ufilcowaną rzecz wykorzystać:):)))
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny jest. Doświadczenia nie mam ale testuję na sobie swój pierwszy szalik i jestem zaskoczone tym, że jest miękki i miło go mieć blisko twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Filc to wdzięczny materiał. Ja pomału przymierzam się do czapki, ale jeszcze muszę pomyśleć jak ją zrobić. A twoje kołnierze są śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo, że nie lubię żółtego, muszę przyznać, że czarna włóczka dodała mu pieprzu i zmieniła charakter.
    Ja popełniłam jeden komin i całkowicie nie wyszedł. Mam na szczęście pomysł na przeróbkę jednak to chyba będzie w wakacje, może zdążę na następną zimę.
    Też nic nie potrafię wyrzucić z odpadów filcowych.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  6. o i jest żółty komin z czarnymi kwiatkami :) Ja zrobiłam trzy kominy ale jeszcze ostatecznie wprowadziłabym zmiany w wymiarach bo obwody są wg. mnie za małe także pozostaje do zrobienia następny tester ;) Podoba mi się kolorystyka komina z którego powstała czapeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No jaka czapusia urocza i ten komin do tej czapeczki ,rewelacyjny komplecik :)pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Unique and pretty color. You make beautiful scarfs and hats.

    OdpowiedzUsuń

Miłego dnia :)