Oto pewnego dnia zjawiły się w mojej pracowni .... kto? Alicja (z krainy czarów) i Oliwia (z krainy z kolorowych włosów - różowo a może pomarańczowo-czarnych) postanowiły zrobić etui dla swoich komórek.
Ile pracy było! Najpierw rysowanie, potem wykrojenie szablonu dalej układanie, masowanie = głaskanie swoich zwierzaków, potem je dziewczyny rolowały a na koniec rzucały. (ale strasznie wyszło? cóż ale tak było!).
Wymęczone pracą z wełną (prawie 3 godziny), ale radosne i jakie czyste rączki były a w pewnym momencie się paluszki się pomarszczyły ale szybko wysuszyły się i były gładkie - zabawa przednia była.
Tak powstał kotek różowoszary
i biała myszka z różowym serduszkiem (na wstępie miał być miś w rezultacie powstała myszka - fajniejszy ogonek)
Oto fotorelacja
|
Po rolowaniu dziewczyny zmęczone i tu wkracza ukochana mama i ciocia w jednej osobie |
|
mama dzielnie pomaga |
|
efekt końcowy teraz tylko wyschnąć i gotowe |
|
biała myszka z serduchem |
Koniec krótkiej opowieści o kotku i myszce. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miłego dnia :)